- Bądźmy otwarci na rozmowę, pytania dziecka, podążanie za tym. Zarówno rozmawianie o tym co się dzieje, jak i brak rozmowy jest w porządku, jeśli taka jest wola dziecka, tzn. nie rozmawiamy z dzieckiem „na siłę” o tym co się dzieje, jeśli ono wyraźnie nie ma ochoty o tym rozmawiać lub też w żaden sposób nie wykazuje takiej potrzeby.
- Dostosowujmy poziom rozmowy, podawanych informacji, język, którym się posługujemy do wieku i możliwości naszych dzieci.
- Starajmy się odpowiadać na wszystkie pytania, jakie chce nam zadać dziecko, pytamy wprost „Czy chcesz o coś zapytać?”; „Jest coś, co chciałbyś jeszcze na ten temat wiedzieć?” Ważne, aby nie mylić tego z codziennymi, nadmiarowymi rozmowami o wojnie, chodzi tu bardziej o podążanie za potrzebami dziecka i reagowanie w przypadku potrzeby informacji ze strony dziecka.
- Wykazujmy gotowość do rozmowy, do niesienia pomocy dziecku bez względu na porę, okoliczności itp. Np. „Pamiętaj, że możesz do mnie przyjść/zadzwonić/napisać o każdej porze, nawet w nocy, zawsze znajdę dla Ciebie czas”./ „Wiedz, że zawsze chętnie z Tobą porozmawiam i postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania/wątpliwości”.
- Nazywajmy wprost wszystkie emocje jakich doświadcza dziecko (i my), np. „Rozumiem, że się boisz, ja też się boję.” /”Rozumiem, że bardzo martwisz się o osoby przebywające na Ukrainie, ja też się o nich martwię, przeżywają bardzo trudny czas.”/ „Widzę, że jesteś przerażony widokiem tylu samolotów, wiesz, mnie też to trochę przeraża”. Unikajmy zaprzeczenia emocjom dziecka i naszym, gdyż nazwanie i akceptacja uczuć jest bardzo istotna.
- Unikajmy jak ognia wielogodzinnego oglądania kanałów informacyjnych/ audycji radiowych, przeglądania stron internetowych, gdyż łatwo wówczas o budowanie atmosfery dodatkowego napięcia emocjonalnego, podwyższenie poziomu lęku u dziecka (i u nas samych), narażenie na dezinformację oraz niepotrzebne nawarstwianie się obaw i wyobrażeń na temat tego, co aktualnie się dzieje.
- Unikajmy tragizowania, dramatyzowania, przepowiadania przyszłości, zwłaszcza w obecności naszych dzieci! Np. „Teraz Ukraina, to następna będzie Polska…”; „Teraz Putin na pewno nas zaatakuje..” Nie mamy oczywiście pewności, co wydarzy się dalej, nikt z nas tego nie wie, zatem nie jest wskazane nadmiarowe budowanie napięcia w domu/w szkole. Istotne jest jednak unikanie składania obietnic i przyrzeczeń naszym dzieciom typu: „Na pewno wojna za parę dni się skończy”; „Nie martw się, wszystko będzie dobrze.”; „Jestem pewny/obiecuję, że Putin nie zaatakuje naszego kraju.” / „Nasz kraj zawsze będzie bezpieczny, przyrzekam”. Nikt z nas nie wie tak naprawdę, jak obecna sytuacja będzie się zmieniać i co wydarzy się w najbliższych godzinach, dniach, tygodniach, miesiącach. Najlepsze co możemy zrobić w takiej sytuacji (w przypadku, gdy dziecko ma potrzebę rozmowy, zadawania pytań) to zakomunikowanie dziecku: „Nic na ten moment nie wskazuje na to, aby nasz kraj miał być zaatakowany”; „Na ten moment obiektem ataków jest tylko Ukraina, nie mamy żadnych potwierdzonych wiadomości o planowaniu ataku na Polskę” itp. Kiedy nie znamy odpowiedzi na pytanie zadane przez dziecko, mówmy o tym – „Wiesz, nie umiem Ci na to odpowiedzieć, być może w najbliższym czasie będzie coś na ten temat wiadomo/ ta sprawa się wyjaśni”; „Nie wiem jak to teraz wygląda, ale mam nadzieję, że odpowiednie osoby i służby właściwie zajmują się tą sprawą.”
- Starajmy się unikać poruszania najbardziej brutalnych tematów związanych z wojną, podkreślajmy, że wojna to zawsze złe rozwiązanie, że wiąże się z konfliktem, problemami w komunikacji, że zawsze ma prawo rodzić różne emocje i obawy. Unikajmy również naznaczania, oceniania, komentowania uczestników działań wojennych oraz nadmiernego wskazywania na bohaterstwo.
- Koncentrujmy się na życiu TU I TERAZ, dbajmy o rutynę dnia codziennego, domowe rytuały, realizowanie dotychczasowego planu dnia, docenianie drobnych, niewielkich przyjemności. Dzięki funkcjonowaniu jak dotychczas (w miarę możliwości) zapewniamy dziecku poczucie bezpieczeństwa, stabilności, przewidywalności. Unikajmy wypowiedzi typu: „Może lepiej nie idźmy do tego kina, skoro na Ukrainie jest wojna…”; „Myślę, że na razie zawieśmy Twoje treningi.” itp. Rutyna daje poczucie bezpieczeństwa. Warto jednak podkreślić, że nie chodzi tu o nadmiarową presję czy wymagania względem dziecka – każdy z nas w sytuacjach stresowych wykazuje mniejszą efektywność w podejmowanych działaniach, zatem starajmy się akceptować również takie sytuację, kiedy dziecko komunikuje nam, że nie da rady czegoś zrobić/nauczyć się/pójść danego dnia na trening itp.
- Unikajmy „karania” dziecka (i siebie) za odczuwanie przyjemnych uczuć takich jak radość czy wdzięczność. Mamy do nich prawo i ważne, abyśmy pozwolili sobie i innym na ich przeżywanie, np. upieczenie tortu i zaproszenie gości z okazji urodzin dziecka, wyjście na spacer, pójście na pizzę, do kina, do kulkolandu, w odwiedziny do kolegi/koleżanki, obejrzenie filmu/bajki/serialu, zjedzenie smacznej potrawy, przeczytanie dobrej książki itp. Dbajmy o codzienne drobne przyjemności i aktywności, które pozwolą nam samym, a przede wszystkim naszym dzieciom w pewien sposób oderwać się od napływającego nawału informacji, chwilowo wyłączyć się z aktualnej sytuacji – wszyscy tego potrzebujemy. Mamy prawo odczuwać wszystkie emocje, również te przyjemne.
- Warto zadbać o ruch i aktywność na świeżym powietrzu (choćby kilkunastominutowy spacer), można rozważyć również elementy relaksacji, ćwiczeń skupiających się na oddychaniu przeponowym czy innych aktywnościach sprzyjających wyciszeniu (np. muzyka relaksacyjna itp.).
- Ważna jest wzmożona obserwacja naszych dzieci i niezwłoczne reagowanie w przypadku dostrzeżenia jakichkolwiek niepokojących zmian, np. „Widzę, że od kilku dni jesteś bardzo przygnębiona, może porozmawiamy o tym, czym się martwisz?… Bardzo chciałabym Ci pomóc, pamiętaj, że zawsze możesz się do mnie zwrócić.”
- Dbajmy o bliskość i ciepłe gesty takie jak częste przytulanie dziecka, pogłaskanie, pozytywne komunikaty, spędzanie wspólnego czasu na aktywnościach sprawiających dziecku (i nam) przyjemność.
- Jeśli dziecko odczuwa potrzebę płaczu to pozwólmy mu na to. Płacz jest jedną z form odreagowania silnych, trudnych emocji. Ty też masz prawo do płaczu.
- Dzieci (i my również) mogą odczuwać potrzebę podjęcia działania w związku z tym, co dzieje się na Ukrainie, mogą wykazywać chęć pomocy – „Mamo, co my możemy zrobić dla tych ludzi?”; „Bardzo chciałbym im pomóc…szkoda, że nie mogę.” Warto rozmawiać o tym z dziećmi, wskazując na konkretne sposoby, w jakie możecie pomóc np. wysłanie SMS-a wspierającego pomoc dla Ukraińców, kupno potrzebnych produktów i wspólne dostarczenie ich na zbiórkę, przeznaczenie części kieszonkowego na zakupy lub wpłatę na rzecz osób pokrzywdzonych działaniami wojennymi. Takie oddziaływania pomocowe sprzyjają poczuciu kontroli sytuacji i wpływają stabilizująco na nasze samopoczucie, mówiąc wprost – pomagają nam poczuć się potrzebnymi. Ważne jest jednak, aby to wsparcie miało charakter przemyślany i było dostosowane do naszych możliwości.
- Warto pytać dziecka wprost – „Co pomogłoby Ci poczuć się odrobinę lepiej?”; „Co mogłoby sprawić, że poczułbyś się bardziej bezpieczny?”.
- Dbajmy o siebie! Tylko wówczas, gdy sami jesteśmy świadomi własnych uczuć, mamy możliwość ich wyrażania i dbamy o swoje dobre samopoczucie, możemy skutecznie wspierać innych, przede wszystkim nasze dzieci.
Opracowała: mgr Paula Ratusińska – Gromny – psycholog